Norweskie Fiordy samochodem - WAKACJE 2007 - część 2

Thanks! Share it with your friends!

You disliked this video. Thanks for the feedback!


Added by miamigo
70 Views
Dla odpoczynku od ciągłego zwiedzania Norwegii samochodem postanowiliśmy zostać w Eidfjord i połazić piechotą. Eidfjord jest cudowny, a nasz mały kemping nad samą rzeką fantastyczny - dlatego zostaliśmy na kolejną noc, a dzień spędziliśmy w trasie. Poszliśmy do położonej 900 m n.p.m. wioski Kjeasen, która wiele lat była zupełnie odcięta od świata. Większość trasy przeszliśmy "z buta" ale dotarliśmy do zimnego i ciemnego tunelu przed samą miejscowością Kjeasen, więc zatrzymaliśmy stopa. Miła para Holendrów przewiozła nas przez tunel samochodem. Z powrotem wracaliśmy wręcz karkołomnym zejściem znakowanym jako szlak - tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Potem jeszcze musieliśmy, jak już zeszliśmy na dół, wrócić asfaltem dookoła fiordu (o cudownym kolorze wody) na nasz kamping. Tam, żeby atrakcji było jeszcze więcej, przeżyliśmy niesamowicie czerwony zachód słońca.

Z Eidfjordu ruszyliśmy dalej na północ, mieliśmy czas. Na przeprawie promowej Hardangerbrua na mapie widnieje most. W 2007 roku go nie było i płynęliśmy promem. Dużą część trasy pokonywaliśmy po raz drugi. Patrząc na to z perspektywy czasu, trochę szkoda, ale wtedy liczył się czas i to, żeby dotrzeć jeszcze tego samego dnia na lodowiec. Tak, bo kierowaliśmy się na Jostedalsbreen - największy lodowiec Europy. Żeby nie było nudno, zrezygnowaliśmy z przejazdu największym wtedy (i chyba nadal) śródlądowym tunelem w Europie (ok. 24 km) na rzecz przejazdu Snowwegen, czyli trudną trasą przez góry. Ale było warto. Zobaczyć Aurlandsfjord ze Stegastein to jedno z najcudowniejszych przeżyć wizualnych w życiu. Tego dnia również spaliśmy na dziko, tym razem wybraliśmy bardzo ustronne miejsce nad samą wodą.

Byliśmy w Norwegii w drugiej połowie lipca 2007. To był nasz pierwszy wyjazd do tego kraju. Płynęliśmy promem z Newcastle w Anglii do Bergen w Norwegii (operator DFDS, już nie kursuje na tej trasie, linia zamknięta rok później, w 2008 roku, po 140 latach funkcjonowania). Wracaliśmy do tego samego portu w UK z tym, że wypływaliśmy w Stavanger.

Zrobiliśmy po Norwegii 1200-1300 mil (1900 - 2100 km) Jechaliśmy Fordem Taurusem 3.0 z 1995 roku. Widzieliśmy mnóstwo rzeczy, z których wielu nie ma w tym filmie, niektórych nie filmowaliśmy zachwyceni tym co widzimy.

Mieliśmy okazje jechać Laerdalstunnelem, najdłuższym tunelem w Norwegii, po Eurotunelu pod kanałem La Manche najdłuższym tunelem w Europie (24,5 km). Wrażenie bardzo ciekawe....Trzeba się przejechać :)
Norwegia to drogi kraj, na benzynę wydaliśmy sporo pieniędzy, tym bardziej że na górskich drogach spalanie jest ogromne. Litr Pb95 kosztował wtedy 11-14 koron. Jedzenie można było kupić w miarę tanio w marketach ,ale też było drogie (zakupy na dwa dni to wydatek 300-400 koron).
Z drugiej strony Norwegia jest warta tych cen. Czasami jadąc jakąś widokową trasą zatrzymywaliśmy się co 5-10 minut bo było coś niesamowitego...Generalnie mnóstwo dzikiej przyrody - na pierwszym kampingu mieliśmy sowę gdzieś nad głowami, ogromne góry, lasy, rzeki, jeziora no i fiordy. Wszędzie i to aż w nadmiarze. W Hardangerfiordzie jedliśmy najlepsze czereśnie w życiu.

Norwedzy są spoko. Nie są przesadnie i fałszywie mili jak Angole. Są otwarci ale wstrzemięźliwi. Generalnie wysocy. Szanują bardzo swoja przyrodę, to widać, choćby kiedy szliśmy na lodowiec. Za nami i przed nami szły chyba 3-4 norweskie rodziny z dzieciakami - jedno ledwo chodziło - miało chyba 2-3 latka. Uczą dzieciaki od małego szacunku do natury. Wszędzie bardzo czysto. Pola namiotowe dość tanie (100-140 koron za dobę (auto, namiot+2os). Czyste toalety. Sporo Polaków głownie tam pracujących. Turystów z Polski niewiele. Za to ogromne masy Holendrów, trochę Niemców,. Dużo motocyklistów - kraj idealny na motocyklowe wojaże, i motorhome-ów (kraj idealny pod kątem kampingu).

Bergen i dalej na północ robi ogromnie pozytywne wrażenie. Wysokie góry, najpiękniejsze fiordy, mnóstwo pól kempingowych, hotele, postoje przy drogach...
Południe Norwegii już zwyklejsze. Pod Stavanger nie mogliśmy znaleźć długi czas miejsca na nocleg (braliśmy pod uwagę nawet hotel ale 10-krotnie wyższa cena niż na polu namiotowym bardzo nas zniechęciła). Poza tym zepsuła się nam pogoda pod koniec to tym bardziej nam się nie podobało...

To tyle. To były najlepsze wakacje naszego życia.

Mapki na traseo:
https://www.traseo.pl/trasa/norwegia-2-7-dzien-6-aurlansfjord
https://www.traseo.pl/trasa/norwegia-2-aa7-dzien-5-kjeasen
Category
STAVANGER
Tags
Laerdal, bergen, newcastle bergen ferry
Commenting disabled.